Lt En Pl
*home*
*home*
pl
lt en

Gratulacje stuletniej Pani Stanisławie z Koniuch

Gratulacje stuletniej Pani Stanisławie z Koniuch

11 czerwca mieszkanka wsi Koniuchy w gminie gierwiskiej Stanisława Woronis obchodziła swoje 100-lecie. Życzenia z okazji pięknego jubileuszu Pani Stanisławie złożył mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz.

Tego dnia kilka samochodów skręciło z głównej drogi Soleczniki – Ejszyszki do Koniuch i zatrzymało się przy domu numer 16. Tutaj wiele lat mieszka Stanisława Woronis. W gościnę do pani Stanisławy przybyli mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz, kierownik wydziału opieki społecznej i ochrony zdrowia administracji samorządu rejonu solecznickiego Regina Sokołowicz, starosta gminy gierwiskiej Walerijus Iwaszka.

- Z okazji tak pięknego jubileuszu, składam Pani serdeczne podziękowania za trud i poświecenie, za wytrzymałość. Pani życie – to skarb różnorodnego doświadczenia i przykład dla nas wszystkich. Proszę o przyjęcie najserdeczniejszych życzeń i pozdrowień. Życzę zdrowia i energii, niech otaczają Panią sumienni i serdeczni ludzie, kochająca rodzina – powiedział mer rejonu Zdzisław Palewicz.



W ciągu wieku dużo wody upłynęło, dużo wydarzeń się przeżyło, jednak najbardziej znaczący – morderstwo mieszkańców Koniuch, z którego Pani Stanisławie i jej rodzinie udało się uratować. Po doświadczeniu utraty braci w czasach carskich, katuszy wojny, uwięzienia męża i jego deportacji do Jakucji, dziś Pani Stanisława jest optymistyczna i energiczna, dzieli się wspomnieniami, opowiada o swoim dzieciństwie i młodości, odwiedzinach męża w więzieniu i jego poszukiwaniach po zesłaniu, a także dobrym słowem wspomina i jest wdzięczna ludziom, którzy w jej rodzimej wsi wybudowali krzyż pamięci ofiarom morderstwa 1944 roku, tym samym upamiętniając jej sąsiadów i rodzinę.

Pani Stanisława urodziła się w Koniuchach i tu przeżyła całe swoje życie, tu uczęszczała do szkoły i ukończyła pięć klas. Była jedyną córką w rodzinie, jej bracia zmarli w dzieciństwie. W 1936 roku w wieku 17 lat wyszła za mąż za starszego o 10 lat Władysława Woronisa. Przybyłym gościom Pani Stanisława tłumaczyła, że proboszcz w Bieniakoniach nie chciał im udzielić ślubu ze względu na młody wiek panny młodej, jednak w końcu się zgodził. W 1940 roku Woronisom urodziła się córka Leonarda. Tym niemniej szczęście rodzinne niedługo cieszyło parę - po rozpoczęciu wojny Władysław został powołany do wojska. Dramatycznej nocy 29 stycznia 1944 roku, kiedy sowiecka partyzantka napadła na śpiącą wieś, Pani Stanisława chwyciła swoją 4-letnią córeczkę, owinęła ją w kołderkę i rzuciła się do ucieczki. Los tak chciał, że napotkany zaraz koło domu partyzant nie skrzywdził ich, tylko poradził uciekać w kierunku rzeki. Po powrocie z wojny w 1947 roku mąż pani Stanisławy został uwięziony i wywieziony do Jakucji. Stamtąd wrócił w 1954 roku, a w roku 1985 zmarł. Córka – jedynaczka podarowała swoim rodzicom dwóch wnuków – Leonarda i Walentego, pociechą staruszki jest prawnuczka Andżeła.

Obecnie stuletnia Pani Stanisława mieszka z wnukiem Walentym, jest energiczna i pogodna. Jak mówi wnuk, czyta bez okularów, utrzymuje porządek w domu, przygotowuje jedzenie. Jubilatka tryska pozytywną energią i optymizmem. Pamięć staruszki budzi podziw.

- Moje życie nie było łatwe, wszystkiego bywało, wszystko pamiętam. Byłam pracowita i sumienna. Całe życie przeżyłam w Koniuchach. Po co daleko jechać. Jak to u nas mówią „pracuj pilnie i tu będzie jak w Wilnie”. Mój świętej pamięci mąż w czasie wojny przeszedł cała Polskę, ale mówił, że ludzie wszędzie jednakowi, nie ma co wyjeżdżać z Ojczyzny – mówi Pani Stanisława.



Życzymy Pani Stanisławie zdrowia i pięknych kolejnych lat!