![](/data/public/uploads/2020/01/d1_i79dx0bw3.jpg)
W dziennikarstwie jest pojęcie zwane „sezonem ogórkowym”. Dla mediów bynajmniej nie jest to pora na ogórkowe zbiory, tylko okres braku tematów do pisania spowodowany letnim zwolnieniem życia politycznego i zastojem w życiu kulturalnym. Sezon ogórkowy obfituje przeróżnymi „sensacjami” prasowymi mającymi na celu podniesienie spadającej poczytalności gazet i uatrakcyjnienia programów stacji telewizyjnych. Dla dziennikarzy TV3 w tym roku sezon ogórkowy zaczął się wyjątkowo wcześnie. Zamiast faktów, poznajemy plotki.
Zmordowani brakiem tematów dziennikarze programu „Lato według Ruty” postanowili podnieść ranking kanału udając się do Dziewieniszek. Wynik poszukiwań sensacji został przedstawiony w poniedziałkowym eterze 27 czerwca br. Anons programu nawoływał do obejrzenia sytuacji Litwinów w regionie, gdzie stanowią mniejszość. Albo u autorów programu powstały trudności ze znalezieniem w Dziewieniszkach Litwinów, albo nikt z zamieszkałych tu osób narodowości litewskiej nie zechciał wziąć udziału w programie, sens którego polegał na przedstawieniu godnej politowania sytuacji osób (rzadko to byli Litwini), które postanowiły oddać swoje dzieci do przedszkoli lub szkół litewskich. Rzekomo ci mieszkańcy gminy dziewieniskiej i poszkańskiej byli przekupywani przez pracowników starostwa w celu posyłania dzieci do polskich placówek oświatowych, a za „nieposłuszeństwo” karani pozbawianiem zasiłków socjalnych. Szkoda, że dziennikarze „zapomnieli” poinformować widzów, że zgodnie art. 7 „Ustawy RL o pieniężnej pomocy socjalnej dla rodzin niezamożnych lub osób samotnych”, obowiązującym na terytorium całej Litwy, a nie tylko rejonu solecznickiego, zasiłek socjalny nie należy się osobom, które oddały swoje dziecko do szkoły lub przedszkola, a są zarejestrowani na giełdzie pracy mniej niż 6 miesięcy. Tak krótko można sprecyzować długie określenia aktu prawnego, które nie zajęłoby dużo czasu eterowego, a na które dziennikarzy na pewno było stać.
Z kolei dyrektorka litewskiej szkoły w Milkunach ubolewa, że znajdująca się w tym samym budynku szkoła polska ciągle otrzymuje prezenty z Polski, a utrzymanie litewskiej placówki władze samorządu absolutnie nie obchodzi. Po pierwsze, zazdrościć dzieciom cukierków poprostu nieładnie i z jakiej racji pani dyrektor spodziewa się wsparcia władz samorządowych? Litewska szkoła w Milkunach nie należy do gestii samorządu, jest administrowana przez Ministerstwo Oświaty i Nauki, a do niedawna administrację powiatu wileńskiego.
Wygląda też na to, że teraz żaden przedstwiający wypaczony obraz stosunków polsko - litewskich program czy tekst prasowy nie może się obejść bez Vytautasa Dailydki. Tym razem byłego pedagoga porównującego dzieci z polskich szkół z hitlerjugend wystarczyło jedynie na porównanie ubikacji w milkuńskiej szkole z domami mieszkańców Ejszyszek. Konfrontacja do końca nie jasna, ale chyba nie o to autorom programu chodziło... A tak właściwie o co?
Ciesząca się opinią „bezkompromisowej i odważnej” dziennikarki Rūta Grinevičiūtė – Janutienė w końcu programu woła: „Ojczyzna w niebezpieczeństwie! Oczyzna w niebezpieczeństwie!”. Ostro. Może nawet kogoś chwyta. Ale czy po takich programach nie w większym niebezpieczeństwo jest profesjonalne dziennikarstwo? Dziennikarka nie wzywa pomocy ministra oświaty, bo przecież o szkołach i przedszkolach w programie była mowa, tylko woła do minister obrony obrony narodowej R. Juknevičienė. O jaką reakcję władz prosi autorka „ Lata według Ruty”? Wprowadzenia do rejonu solecznickiego czołgów? W takim razie brakowało już tylko aby kończące program napisy leciały pod dźwięki piosenki „Rejon solecznicki” zespołu „Diktatūra”...