Lt En Pl
*home*
*home*
pl
lt en

Zawiszańce – tu powstawał ZPL

Na pewno nie było tak jak 25 lat temu, kiedy przyjechali tu po kryjomu i niepewni rozwoju dalszych wydarzeń. Jednak i teraz, i wtedy towarzyszyło im ogromne wzruszenie i racja podjętej decyzji.
20 lutego br. w przedszkolu w Zawiszańcach spotkali się założyciele Związku Polaków w rejonie solecznickim: Zdzisław Palewicz, Janusz Obłoczyński, Józef Rybak, Zofia Griaznowa, Regina Bućko, Irena Szablinskaite. Wśród inicjatorskiej siódemki zabrakło Stanisława Dawlidowicza, który odszedł od nas przed kilkoma laty. Zanim zaczęli się dzielić wspomnieniami i rozważaniami ze sobą i zebranymi, wszystkich czekał przepiękny koncert przedszkolaków – prawdziwe widowisko patriotyczne, za które nie szczędzili oklasków i braw.

 

- Przyznam szczerze, że po tylu latach udziału w różnych spotkaniach, trzeba było 25 lat, żeby usłyszeć hymn Polski w wykonaniu przedszkolaków. Jakże pięknie to zrobili – głośno, wyraźnie! Jestem ogromnie wzruszony i jednocześnie pewny słuszności sprawy, jaką zaczęliśmy tutaj że przed 25 laty. Dzisiaj to wygląda sprawą oczywistą i naturalną, ale nie było to łatwo, bo realia były inne i powołanie organizacji polskiej wymagało ogromnej odwagi. W związku z tym z racji pełnionego dziś przeze mnie stanowiska prezesa Oddziału ZPL chciałbym serdecznie podziękować pierwszemu prezesowi naszej organizacji Januszowi Obłoczyńskiemu, jak też wszystkim, z kim wtedy miałem zaszczyt działać na rzecz polskości – powiedział prezes Solecznickiego Rejonowego Oddziału ZPL Zdzisław Palewicz, który także wręczył dyplomy uznania dla najbardziej aktywnych członków koła ZPL w Zawiszańcach.

 

Swoimi wspomnieniami z zebranymi podzielili się też Janusz Obłoczyński, Zofia Griaznowa, Józef Rybak, Irena Szablinskaite.

Nawiązując do pięciu prawd, przyjętych podczas I Zjazdu ZPL w Wilnie w swoim przemówieniu pierwszy prezes solecznickiego ZPL Janusz Obłoczyński mówił przede wszystkim o ważności postawy każdego człowieka względem polskości.

 

- Pięć ważnych prawd: Jesteśmy Polakami; Litwa – Ojczyzną – Polska – Macierzą naszą; Ziemia ojców – naszą ziemią; Mowa i wiara dziadów – mową i wiarą wnuków; Polak Polakowi i ludziom wszystkim – bratem. Czy zostały one wykonane? W pełni zrealizowaliśmy raczej tylko ostatnie. Jesteśmy tolerancyjni, czasami aż za dużo, jeżeli chodzi o odpowiedź na niektóre zachowania sił nacjonalistycznych. Litwa jest nam Ojczyzną w pojęciu geograficznym, z kolei Państwo Litewskie, nie stało się naszą matką, tylko macochą. Język polski jest wypierany na margines, jednak częstokroć z naszej winy, gdyż nie posługujemy się nim nawet tam, gdzie nikt nam tego nie broni: w rodzinie, na ulicy, w sklepie, nawet w polskiej szkole na korytarzu dziecko nie zawsze mówi po polsku. Te hasła muszą trafić do naszych serc. Nie musimy żyć i pracować bylejak, musimy żyć i pracować dobrze. Ogromne są nasze osiągnięcia, jednak wiele jeszcze jest do zrobienia – mówił Janusz Obłoczyński.

 

Wspomnienia mają to do siebie, że można nimi się dzielić bez końca. Pani Regina Bućko przyniosła scenariusz pierwszego spotkania założycielskiego w Domu Kultury, pani Zofia Griaznowa próbowała przypomnieć, kto zasiadał w prezydium i jak przerażający był pierwszy rząd publiczności, złożony wyłącznie z wrogich sił partyjnych. Dziś te wspomnienia cechuje nie tylko sentymentalność i romantyzm. Ta ogromna odwaga, na którą zdobyła się wówczas „solecznicka siódemka” przerosła w ogromny ruch patriotyczny, w którym wielu znalazło swoje miejsce i pewnymi krokami idzie w stronę nowych osiągnieć i nowych jubileuszy.

 

Irena Kolosowska