![](/data/public/uploads/2020/01/iroljt1p7.jpg)
50 lat temu, 29 czerwca na św. Piotra i Pawła w Osowie na Białorusi wzięli ślub Danuta Gień i Józef Bowszys.
Żonę sobie pan Józef wypatrzył na weselu, był bowiem muzykantem. Miał wtedy 32 lata, jego wybranka – 18. W Osowie mieszkali 5 lat, następnie przeprowadzili się do Ejszyszek, gdzie spędzili 38 lat. Od 5 lat mieszkają w Solecznikach.
Pan Józef większą część swojego życia przepracował na dźwigu w organizacji budowlanej, pani Danuta – na kuchni w ejszyskim szpitalu. Wielkim zamiłowaniem pana Józefa było i pozostaje muzykowanie. Kiedyś rzadko które wesele w okolicy obchodziło się bez udziału jego kapeli. Nic więc dziwnego, że na własnym weselu niejednokrotnie sięgał po „harmoszkę”. Na zabawę weselną też sam sobie zarobił, gdyż kilkanaście lat spędził na pracach w kopalni na Czukotce, gdzie wydobywało się uran. Dziś żartuje, że posag posiadał sam, a wybierał żonę taką, żeby na całe życie...
![](/data/public/uploads/2020/01/i4p3pue9g.jpg)
Państwo Danuta i Józef Bowszysowie mają córkę – jedynaczkę Teresę, zięcia Jana i wnuczkę Justynę.
- Mamy niedużą, ale bardzo zgraną rodzinę – mówili Jubilaci, których w dniu ich Złotych Godów przybyli pozdrowić mer rejonu Zdzisław Palewicz, kierownik wydziału ochrony zdrowia i opieki społecznej administracji samorządu rejonu solecznickiego Regina Sokołowicz, p. o. starosty gminy solecznickiej Jerzy Miluszkiewicz, pracownik socjalny Helena Klacewicz.
Jak i przystało na muzykanta, pan Józef witał gości z akordeonem, a pani Danuta – zadziwiła wszystkich domowymi wypiekami.
Irena Kołosowska